Z tyłu wygospodarowano mały schowek, dobry na zapas cygar.
Lamborghini był zodiakalnym bykiem, więc na znak firmowy swoich aut wybrał nacierającego, rogatego giganta, a nazwy modeli często nawiązywały do corridy.
Kierowca testowy Bob Wallace dostał do przebadania specjalną Miurę Jota, w której sprawdzano kilka nowych pomysłów.
Konstruktor Gianpaolo Dallara obmyślił to tak, bo chciał, aby zespół napędowy miał zwartą budowę.
Zajął się tym młody projektant Marcello Gandini. Wyrysował kształt podobny do Forda GT40, ale mniej masywny, smuklejszy, z „rzęsami” wokół reflektorów.
ale również wspaniale brzmiało!
Pokazane na turyńskim salonie podwozie oznaczone wstępnie P400 (P czyli „posteriore” – tylny, chodziło o położenie silnika) zapowiadało kolejny.
Seryjne produkcja ruszyła w 1967 roku. Samochód nazywał się Miura – tak jak sławny w Hiszpanii ród hodowców byków używanych do walki na arenie.
Nie tylko w przenośni, ale często dosłownie.
W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata
Nie tylko w przenośni, ale często dosłownie.
W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata
Konstruktor Gianpaolo Dallara obmyślił to tak, bo chciał, aby zespół napędowy miał zwartą budowę.
Lamborghini powierzył zaprojektowanie nadwozia firmie Bertone.
Postawił je przed Hotelem de Paris, a gdy zgromadził się spory tłumek po prostu włączył silnik.
Zajął się tym młody projektant Marcello Gandini. Wyrysował kształt podobny do Forda GT40, ale mniej masywny, smuklejszy, z „rzęsami” wokół reflektorów.
Ostatnia Miura opuściła fabrykę w Santa Agata w 1973 roku. W sumie jej wszystkich wersji zbudowano nieco ponad 770 sztuk.
Konstruktor Gianpaolo Dallara obmyślił to tak, bo chciał, aby zespół napędowy miał zwartą budowę.
Całkiem sporo, jak na samochód kosztujący czterdzieści lat temu 20 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle, co trzy Cadillaki.
Żeby ulżyć jadącym, których plecy prażył pracujący silnik, tylną szybę z pleksiglasu zastosowaną w prototypie nowego
Postawił je przed Hotelem de Paris, a gdy zgromadził się spory tłumek po prostu włączył silnik.
Gotowy samochód był ozdobą salonu genewskiego w 1966 roku.
Po pierwszym modelu P400 pojawiły się P400S o mocy 370 KM i P400SV osiągający 385 KM.
Wrażenie było piorunujące.
Całkiem sporo, jak na samochód kosztujący czterdzieści lat temu 20 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle, co trzy Cadillaki.
Na zamówienie firmy International Lead-Zinc Research Corporation powstał jeden egzemplarz wersji roadster Miura Spyder,
Całkiem sporo, jak na samochód kosztujący czterdzieści lat temu 20 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle, co trzy Cadillaki.
Konstruktor Gianpaolo Dallara obmyślił to tak, bo chciał, aby zespół napędowy miał zwartą budowę.
Konstruktor Gianpaolo Dallara obmyślił to tak, bo chciał, aby zespół napędowy miał zwartą budowę.
Żeby ulżyć jadącym, których plecy prażył pracujący silnik, tylną szybę z pleksiglasu zastosowaną w prototypie nowego
zabrał auto do Monaco na weekend wyścigów Grand Prix.
Kierowca testowy Bob Wallace dostał do przebadania specjalną Miurę Jota, w której sprawdzano kilka nowych pomysłów.
Całkiem sporo, jak na samochód kosztujący czterdzieści lat temu 20 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle, co trzy Cadillaki.
Gotowy samochód był ozdobą salonu genewskiego w 1966 roku.
Miejsce na walizki było z przodu.
Przed tylną osią umieszczono widlasty, 12-cylindrowy silnik, a pod nim skrzynia biegów usytuowana w misce olejowej.
Na wystawie w Turynie stało samo podwozie - surowa rama skrzynkowa ze stalowych elementów odchudzonych wykonanymi w nich otworami.
Entuzjaści nie czekali aż styliści skończą pracę.
Najwieksza baza ogloszen z nowymi samochodami.Nie było maski silnika, ani klapy bagażnika. Przód i tył auta, wykonane z lekkiego aluminium unosiły się w całości razem z błotnikami.
Wrażenie było piorunujące.
Oferty dealerow wszystkich marek, atrakcyjne promocyjne ceny nowych samochodów z gwarancją.Oferty dealerow wszystkich marek, atrakcyjne promocyjne ceny nowych samochodów z gwarancją.W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata
Gotowy samochód był ozdobą salonu genewskiego w 1966 roku.
który część elementów nadwozia miał wykonaną z cynku.
Kierowca testowy Bob Wallace dostał do przebadania specjalną Miurę Jota, w której sprawdzano kilka nowych pomysłów.
Postawił je przed Hotelem de Paris, a gdy zgromadził się spory tłumek po prostu włączył silnik.
Kontrowersyjny zabieg, ale legendzie na pewno nie zaszkodzi.Silnik był bowiem umieszczony poprzecznie , co było ewenementem na skalę światową.
Ostatnia Miura opuściła fabrykę w Santa Agata w 1973 roku. W sumie jej wszystkich wersji zbudowano nieco ponad 770 sztuk.
Seryjne produkcja ruszyła w 1967 roku. Samochód nazywał się Miura – tak jak sławny w Hiszpanii ród hodowców byków używanych do walki na arenie.
Z tyłu wygospodarowano mały schowek, dobry na zapas cygar.
Miejsce na walizki było z przodu.
ale również wspaniale brzmiało!
Ostatnia Miura opuściła fabrykę w Santa Agata w 1973 roku. W sumie jej wszystkich wersji zbudowano nieco ponad 770 sztuk.
Szef stylistów Audi i Lamborghini (obie marki działają w ramach koncernu Volkswagen) niemal dosłownie powtórzył rysy nadane Miurze przez Gandiniego.
Jota spłonęła w wypadku, ale naśladujące ją (niezbyt zresztą wiernie) SVJ nadal są w rękach kolekcjonerów.
Postawił je przed Hotelem de Paris, a gdy zgromadził się spory tłumek po prostu włączył silnik.
Na zamówienie entuzjastów zbudowano pięć kopii Joty pod nazwą Miura SVJ.
W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata
Pokazane na turyńskim salonie podwozie oznaczone wstępnie P400 (P czyli „posteriore” – tylny, chodziło o położenie silnika) zapowiadało kolejny.
Do smarowania obu kluczowych zespołów samochodu służył ten sam olej.
W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata
zabrał auto do Monaco na weekend wyścigów Grand Prix.
Na zamówienie firmy International Lead-Zinc Research Corporation powstał jeden egzemplarz wersji roadster Miura Spyder,
Koszmarnie bogaci zapaleńcy składali zamówienia na Miurę jeszcze nim ją zobaczyli i dowiedzieli, jak się nazywa!
Lamborghini był zodiakalnym bykiem, więc na znak firmowy swoich aut wybrał nacierającego, rogatego giganta, a nazwy modeli często nawiązywały do corridy.
W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata
Entuzjaści nie czekali aż styliści skończą pracę.
Wrażenie było piorunujące.
Ostatnia Miura opuściła fabrykę w Santa Agata w 1973 roku. W sumie jej wszystkich wersji zbudowano nieco ponad 770 sztuk.
Dwa miesiące później Ferrucio, który nim zajął się samochodami sportowymi, dorobił się fortuny na produkcji traktorów i wiedział co nieco o promocji,
Postawił je przed Hotelem de Paris, a gdy zgromadził się spory tłumek po prostu włączył silnik.
Z tyłu wygospodarowano mały schowek, dobry na zapas cygar.
Nie tylko w przenośni, ale często dosłownie.
Nie było maski silnika, ani klapy bagażnika. Przód i tył auta, wykonane z lekkiego aluminium unosiły się w całości razem z błotnikami.
Koszmarnie bogaci zapaleńcy składali zamówienia na Miurę jeszcze nim ją zobaczyli i dowiedzieli, jak się nazywa!
Najwieksza baza ogloszen z nowymi samochodami.Entuzjaści nie czekali aż styliści skończą pracę.
Na zamówienie entuzjastów zbudowano pięć kopii Joty pod nazwą Miura SVJ.
Całkiem sporo, jak na samochód kosztujący czterdzieści lat temu 20 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle, co trzy Cadillaki.
Do smarowania obu kluczowych zespołów samochodu służył ten sam olej.
Miejsce na walizki było z przodu.
Po pierwszym modelu P400 pojawiły się P400S o mocy 370 KM i P400SV osiągający 385 KM.
Artykul dodano: 08 - 05 - 2013
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL